Opóźniona Odpowiedź na Pilne Pytania: Wywiad z Bolesławem Kirianóo von Hohenburg o Legalizacji Marih
W naszym dzisiejszym artykule przedstawiamy wywiad z Panem Bolesławem Kirianóo von Hohenburg, liderem Koalicji Konserwatywnej i vice przewodniczącym Opcji Konserwatywnej. Wywiad ten, dotyczący stanowiska Koalicji w sprawie legalizacji marihuany, był długo oczekiwany zarówno przez naszą redakcję, jak i przez obywateli II Federacji Nordackiej. Niestety, mimo początkowej deklaracji Pana Hohenburga o natychmiastowej gotowości do udzielenia odpowiedzi, musieliśmy czekać na jego odpowiedzi dwa dni.
Takie opóźnienie budzi nasze zaniepokojenie i rodzi pytania o rzetelność i priorytety obecnych liderów politycznych. Niemniej jednak, wreszcie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania, które mają kluczowe znaczenie dla przyszłości polityki narkotykowej w naszym kraju. W dalszej części artykułu przedstawiamy stanowisko Pana Bolesława oraz jego odpowiedzi na nasze pytania dotyczące legalizacji marihuany.
- Moje osobiste poglądy na temat marihuany sprowadzają się do "żyj i daj żyć innym". Nie ma po co uprzykrzać życia ludziom, którzy zdecydowali się na posiadanie i zażywanie tego typu substancji. Tutaj muszę od razu zaznaczyć: marihuana nie jest zdelegalizowana w FN, a cały spór toczy się o to, czy należy ją ustawowo zalegalizować, tak aby żaden kolejny rząd nie próbował przemycić swojej pomylonej interpretacji prawa. Dlaczego na przykład piszę ten list? Ponieważ mam takie prawo. A skąd ono wynika? Z tego, iż żadne prawo mi tego wprost nie zabrania. Tak samo jest z miękkimi narkotykami. Tak, jestem za oficjalną regulacją legalności marihuany.
- Rozumiem, iż to "rosnące poparcie społeczne" skłania się ku opcji legalizacyjnej, więc w obliczu takich wypadków nie mam za bardzo co zmieniać poglądów. Powodami podziału Koalicji Konserwatywnej są po prostu różnice w priorytetach społecznych. Reprezentowana przez Pana Ministra Henryka Ziemiańskiego oraz części Ultranordackiej Partii Ojczyźnianej postawa jest wyznawanej wyższości bezpieczeństwa społeczeństwa nad jego wolnością do zażywania używek, co stoi w opozycji do wyznawanej przeze mnie prioryretowości wolności, również do robienia sobie krzywdy. Oba podejścia mają swoje argumenty i zwracają uwagę na ważne aspekty tej sprawy.
- Główną obawą jest kwestia uzależnień i możliwych kosztów społecznych. Nie są to oczywiście bezsensowne uwagi i warto się im przysłuchiwać, zamiast obrażać przeciwników politycznych, od, no nie wiem, ludzi "inteligentnych", to znaczy od debili.
- Przede wszystkim rozmawiam z koalicjantami. Szantaże, próby wymuszenia posłuszeństwa czy czcze przepychanki to nie domena Koalicji Konserwatywnej. To właśnie zrobiliśmy zwołując Radę Liderów KK.
- Tak, rozmawialiśmy wewnątrz, ale szybko postanowiliśmy upublicznić obrady dla pewnej przejrzystości w oczach Nordatczyków.
- Przede wszystkim trzeba zauważyć, że legalizacja marihuany byłaby swoistą rewolucją w społeczeństwie. Z jednej strony zostałaby doceniona jako cenny sojusznik w walce z różnymi schorzeniami, a z drugiej - wciąż jest to uzależniająca używka. Na chwilę obecną większość Liderów Koalicji Konserwatywnej wyraziła się pozytywnie w sprawie legalizacyjnej, więc myślę, że niedługo opinia publiczna usłyszy nasze oficjalne stanowisko i nie będzie trzeba myśleć nad żadnymi alternatywami. Prywatne stanowisko jednego człowieka to jeszcze nie powód do uznawania go za pogląd całej większości rządzącej, Panie Oliwierze ????.
- Na chwilę obecną nie wiem o żadnym takim projekcie, ale trzeba podkreślić, że w rządzie pełnię rolę jedynie Wicepremiera i Wiceministra Spraw Zewnętrznych, więc mój dostęp do takiej wiedzy jest ograniczony.
- Tak, ale nawet nie muszę, ponieważ zaproponował je już Pan Premier Repulijski - legalizacja posiadania przy sobie i produkcji narkotyków miękkich oraz zakaz reklamowania używek. Zakaz reklamowania takiego biznesu może być dużym ciosem dla niektórych nordackich firm, ale na tym polega kompromis.
- Jak wyżej: konsensus jest już prawie na wyciągnięcie ręki, więc wystarczy wyrazić poparcie i zaproponować stosowne prawo. Żadna koalicja się nie musi rozpaść, ku, jak mniemam, rozpaczy niektórych.
- Mają oni rację, a raczej jej część. Nie oszukujmy się: marihuana to przede wszystkim źródło uzależnienia i problemów zdrowotnych, a jej zastosowanie w medycynie jest nieporównywalnie mniejsze. Cały spór rozbija się o to, czy mamy pozwalać ludziom na robienie rzeczy, o których wiemy, że im prawdopodobnie zaszkodzą. Ja uważam, że tak.
Całą wymianę listów, wraz z zadanymi pytaniami, upubliczniono w biurze redakcji Nowin Nadmorskich, zapraszamy do zapoznania się z kontekstem:
Ten artykuł czeka na twój komentarz!